Będąc na terapii, chyba nie wspomniałem że jestem w jej trakcie, czy gdzieś przeglądając czy słuchając wypowiedzi osób uzależnionych, można spotkać się z pytaniem, na które należy samemu sobie odpowiedzieć: dlaczego myślisz, co przekonuje za tym, że jesteś hazardzistą (alkoholikiem, narkomanem itp).
Będąc pierwszy raz u terapeuty, po pierwszej rozmowie padła diagnoza "patologiczne hazardowanie się" w skrócie hazardzista. Powiedziałem, ok, tak przecież mówi specjalista, to on na podstawie tego co mu powiedziałem, wie co mi jest. Jestem pewien, że sama diagnoza do zdrowienia nie wystarcza,
to my sami musimy mieć świadomość swojej choroby, musimy ją poznać, poznać mechanizmy jakimi się posługuje i skutecznie z nią walczyć. Wydaje mi się że kluczem do sukcesu wyjścia z uzależnienia, jest po pierwsze: wola wyjścia (90% sukcesu), reszta to pomoc wsparcie innych (rodzina, grupy wsparcia, itd.)
Gdzieś usłyszałem, że sama abstynencja nie wystarcza, że trzeba na nowo nauczyć się żyć, trzeźwość, to tylko pierwszy krok (fundament) niezbędny by ruszyć dalej i na nim budować przyszłość, sam fundament nie wystarczy, ... ale o tym kiedy indziej.
JESTEM HAZARDZISTĄ, mam 37 lat, żonaty (już nie), jedno dziecko (6lat) - (info z 2015roku), 12 lat temu rozpocząłem inwestowanie na giełdzie (problemy zaczęły się przy okazji gry na rynku FOREX), wykształcenie wyższe (UW) + studia podyplomowe i ... cała masa problemów. Proszę wyślij link do bloga swoim znajomym, umieść go na facebooku, może znajdzie się chociaż jedna osoba, która w porę się zatrzyma, zastanowi się i zrozumie, co stawia na drugiej szali.
Kluczem do sukcesu jest przede wszystkim przyznanie się do problemu i do tego, że jest się bezsilnym. To jest pierwszy krok ;-)
OdpowiedzUsuńnie mozna mowic ze jest sie bez silnym duzo sily w tym jaka jest wola wlasnie a bez silnosc to jest slabosc do tego z czego sie chce wyjsc takie moje odczucie
OdpowiedzUsuń