Oglądałem jakieś dwa dni temu film o początkach ruchu AA, o założycielu Billu Wilsonie, ruchu który swój początek miał w USA w 1935 roku, "Nazywam się Bill W." film z 1989r - klasyka jeśli chodzi o tą tematykę. Oglądając ten film, przypomniało mi się, że znajomo brzmi ta historia i okazało się, że oglądałem całkiem niedawno w TV nowszą ekranizację "Gdy miłość to za mało" (2010r). Dlaczego o tym piszę? Pomijając hollywoodzką oprawę filmu, każdy uzależniony człowiek (od czegokolwiek), lub osoba współuzależniona, znajdzie moment w filmie, który szczególnie będzie dla
JESTEM HAZARDZISTĄ, mam 37 lat, żonaty (już nie), jedno dziecko (6lat) - (info z 2015roku), 12 lat temu rozpocząłem inwestowanie na giełdzie (problemy zaczęły się przy okazji gry na rynku FOREX), wykształcenie wyższe (UW) + studia podyplomowe i ... cała masa problemów. Proszę wyślij link do bloga swoim znajomym, umieść go na facebooku, może znajdzie się chociaż jedna osoba, która w porę się zatrzyma, zastanowi się i zrozumie, co stawia na drugiej szali.
piątek, 19 czerwca 2015
sobota, 13 czerwca 2015
Terapia - czytanie pracy przed grupą.
W czwartek czytałem na forum grupy swoją pracę, nie było to łatwe. O ile nie mam problemu z opisywaniem uczyć na tym blogu, czy w ogóle przelewania ich na papier, są one szczere i niczego nie upiększam nie koloryzuję, ponieważ robię to całkowicie anonimowo, nikomu z Was nie mówię tego prosto w oczy, nikt z Was nawet jeśli jakimś cudem kiedyś mnie spotkał czy by mnie spotkał, nie skojarzy tego bloga z moją osobą - i chyba to jest ten element który mi pozwala w ogóle coś tu pisać. W tym wypadku musiałem zmierzyć się ze swoimi emocjami przed tak naprawdę obcymi ludźmi, podzielić się swoimi najskrytszymi tajemnicami (chciałem - nie musiałem), chyba cztery razy przerywałem czytanie, bo nie byłem w stanie powstrzymać emocji, było to dla mnie
poniedziałek, 8 czerwca 2015
Trzeźwienie ?
Minęło blisko 5 miesięcy mojej abstynencji i widzę różnice, między tym jak postrzegałem świat jeszcze pól roku temu, a jak widzę go dzisiaj. Zdarza mi się powracać do swoich postów i czytając je nie wierzę że to wszystko zrobiłem, że byłem w stanie postawić na jednej szali wszystko, począwszy od rodziny, po znajomych, relacje, na drugiej chęć zarobienia pieniędzy, a później chęć odegrania się. Świat który widzę dziś niestety nie jest lepszy, nie jest "różowy", ale na pewno jest prawdziwy, nie żyje już złudzeniami, nie fantazjuję o fortunie, którą zarobie na rynku, codziennie stawiam czoło
poniedziałek, 1 czerwca 2015
O terapii.
Pojawiło się kilka komentarzy, maili na temat terapii: czy poszedłem
dobrowolnie, jak to wygląda, czy mi coś daje, zatem kilka słów, tyle co mogę napisać na temat
mojej terapii.
Przede wszystkim pamiętajcie, że jestem tylko hazardzistą, osoba uzależnioną i wyrażam tu swoje zdanie na podstawie swoich odczuć.
Wracając do terapii, w momencie gdy już zonie powiedziałem o problemie, nie grałem ok 3 tygodni i podjąłem decyzję że grać nie będę. Jak wielokrotnie wspominałem konsekwencje mojego grania, na tyle przemawiają mi do rozsądku, że przez myśl (przynajmniej bezpośrednio) nie przeszło mi wpłacenie kasy na rachunek maklerski. Do tej pory, przez te ok 12 lat, nigdy nie próbowałem zerwać z graniem i jest to pierwszy raz, kiedy podjąłem decyzję że to koniec. Nie wiem co będzie za rok,
Przede wszystkim pamiętajcie, że jestem tylko hazardzistą, osoba uzależnioną i wyrażam tu swoje zdanie na podstawie swoich odczuć.
Wracając do terapii, w momencie gdy już zonie powiedziałem o problemie, nie grałem ok 3 tygodni i podjąłem decyzję że grać nie będę. Jak wielokrotnie wspominałem konsekwencje mojego grania, na tyle przemawiają mi do rozsądku, że przez myśl (przynajmniej bezpośrednio) nie przeszło mi wpłacenie kasy na rachunek maklerski. Do tej pory, przez te ok 12 lat, nigdy nie próbowałem zerwać z graniem i jest to pierwszy raz, kiedy podjąłem decyzję że to koniec. Nie wiem co będzie za rok,
Subskrybuj:
Posty (Atom)