poniedziałek, 4 listopada 2019

Miał być tydzien temu ...

... a tu okazuje się że wyrok zapadnie na następnej rozprawie, za kolejny tydzień.
Właściciel mieszkania się odezwał, muszę je opuścić do połowy grudnia - tak się dogadaliśmy, szukam czegoś w "dobrych pieniądzach", praca - jak to praca w korpo i sprzedaży (bez komentarza), była żona - raczej poprawne relacje, no i najważniejsze i najlepsze na koniec - dziecko - oddał bym mu wszystko i wszystko dla niego zrobił, ale muszę być ojcem, również takim który przygotuje go do dorosłego życia - tyle na tą chwilę.
Właśnie przeczytałem wszystkie swoje poprzednie posty, wróciły wspomnienia, obawy (raczej wciąż są żywe o przyszłość) - tak dla odświeżenia pamięci, pomyślałem że udam się na jakiś miting, spotkać ludzi którzy mają/mieli te same problemy co ja, ludzi którzy mnie doskonale rozumieją bo doświadczyli tego co ja, wyryć sobie w głowie że hazardzistą będę do końca życia !

1 komentarz:

  1. jak mają się u Pana sprawy? długo Pana nie usłyszeliśmy.

    OdpowiedzUsuń