środa, 19 września 2018

Zmęczony i ...

... no właśnie zastanawiam się czy na głodzie, czy po prostu zmęczony. Ostatnie kilkanaście miesięcy to przekierowanie uwagi, a może wręcz ucieczka do ćwiczeń fizycznych z postawionym konkretnym celem odnośnie wagi/sylwetki. W tej kwestii wszystko idzie zgodnie z planem, są postępy, jest zmiana ciała, ale widzę że mam problem z "odprężeniem", wyciszeniem, czy zresetowaniem głowy.
Już kiedyś o tym wspominałem, że chyba nie potrafię wypoczywać, wypoczynek kojarzy mi się z koniecznością wydania pieniędzy (wycieczka, hotel, basen - pełen relaks), a wszystko co robię co ma spowodować że odpocznę, chociażby weekendowy wypad na działkę do rodziców, to półśrodki i tak mi się wydaje nie wiele wnosi do ogólnego poczucia że odpocząłem - nie wiem, może mam słabszy dzień, ale to dziwne bo słońce świeci od rana, a zawsze taka pogoda pozwalała mi rozpoczynać dzień z "bananem na gębie".
A może mimo, że jestem przekonany że na mnie to w żaden sposób nie wpływa, to oczekiwanie na kolejna licytację mieszkania (pierwsza na początku lipca nie doszła do skutku), no i ostatnia nadzieja żeby wyjść z tego syfu i odzyskać "pewność siebie" (chociaż to raczej nie to, w moim przypadku zbyt łagodnie określone) dla mnie to raczej "być albo nie być", być człowiekiem odzyskać godność albo pozostać na marginesie - to upadłość konsumencka, sprawa u sędziego - czekam na "wyrok". Może się trochę użalam nad sobą, ale tak to teraz widzę i czuję.
Dziękuję Wam za wszystkie maile, wiadomości, słowa otuchy - trzymajcie się, wiem że Wam również nie jest łatwo - głowa do góry.

1 komentarz:

  1. Dawno nie bylam na Twoim blogu widze ze jeszcze piszesz fajnie ciesze sie ze tu zagladasz czytalam.Twoj blog kiedy.odkrylam ze moj maz gra...dzisiaj stoje przed decyzja rozwodu zniszczona psychicznie I z brakiem nadzieji ze zaczne.nowe zycie spokojnie pozdrawiam Cie

    OdpowiedzUsuń