poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Zaczęło się ...

Od kilku tygodni zauważyłem że jestem jakiś bardziej nerwowy, zdecydowanie mam mniej cierpliwości do dziecka, co nie jest komfortowe zarówno dla mnie jak i dla niego, staram się trzymać nerwy na wodzy, ale nie zawsze to wychodzi i wciąż muszę myśleć o tym by się opanowywać, co jest z jednej strony frustrujące jak i meczące. Powód ? Myślałem że może to głód (ale nie było to to),
chwila refleksji i jest ... jakieś 3 tygodnie temu dostałem informację od komornika o wszczęciu egzekucji z nieruchomości (wypowiedziana umowa kredytowa) do tego informacje sprzed tygodnia o odwiedzinach przez rzeczoznawcę w celu wyceny nieruchomości. Wiedziałem, że kiedyś przyjdzie ten dzień, byłem pewien że mam to już przerobione i to tylko formalność, ale niepewność która przyszła "co teraz będzie, co mnie czeka" zrobiła swoje. Nawet teraz jak to pisze serce mi wali i nie mam ochoty zupełnie na nic, ale muszę to przetrwać i stawić temu czoło.
Najgorsza jest ta niepewność co będzie, nie wiem czy pomieszkam tu jeszcze miesiąc czy dwa, kiedy dostanę nakaz eksmisji, czy ma jakieś znaczenie że nie jestem tu zameldowany (tylko w rodzinnym mieście), ze za to jest zameldowana tu była żona (nie mieszka tu) i dziecko (które ma tu swój pokój i meszka kilka dni w miesiącu), itd.
Jeśli macie wiedze na temat tej procedury proszę o informację odpowiadając na ten post (jeśli nie chcecie żeby był przeze mnie publikowany - napiszcie w treści) lub na mail: hazardzistaja@gmail.com

9 komentarzy:

  1. Forex a właściwie cały rynek papierów wartościowych to masakra i więcej w życiu się tego nie dotknę. Byłem uzależniony od forexu całe 4 lata. Posypało mi się zdrowie, rozwalił piękny związek. Skończyłem z tym kurestwem (przepraszam za wulgaryzm ale inne słowo tu nie pasuje) w 2013r. i od tej pory jestem już wolny. Gdyby nie moja Mama, która pomogła mi ze spłatą długów hazardowych mogłoby być ze mną bardzo źle. Trzymam za Ciebie kciuki, autorze tego bloga, kimkolwiek jesteś i życzę Ci, abyś na nowo poukładał sobie zycie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj.Oprócz Twoich kłopotów,może objawiać się wiosenne przesilenie.Powiem Ci co mnie wycisza,praca fizyczna na świeżym powietrzu.To co Ci teraz napiszę może zabrzmieć jak banał ale czas goi rany.Musisz pracować nad sobą,przyjąć pełną odpowiedzialność za to co zrobiłeś i zacząć to naprawiać.Naprawić relacje z ludźmi których do dotknęło,małymi kroczkami nie nachalnie i bez wielkich oczekiwań,że wszystko zostanie Ci wybaczone w chwilę i zniknie jak w bajce.Spożytkuj swój wolny czas nie na gapienie się w TV ale przekuj go na coś pożytecznego.Może koło Ciebie jest jakaś osoba które potrzebuje choćby dobrego słowa? Może masz zdolności manualne do wykonywania różnych prac (nie czytałem całego Twojego bloga ,nie wiem jaki jest Twój zawód i tak na prawdę czy to ważne?) i może bezinteresownie mógłbyś zrobić coś dla kogoś innego.Nie wiesz jak? Powieś na tablicy ogłoszeń lub słupie wiadomość ,że pomożesz za darmo,brzmi idiotycznie? Ludzie zamknęli się w sobie bardzo,żyją koło siebie. Co masz do stracenia? Jeżeli pomożesz choć jednej osobie która tego potrzebuje wzmocni się Twoje morale i zmieni się sposób w jaki postrzegasz siebie.Daj coś od siebie nie oczekuj nic w zamian.Co pomyślą inni? To Twoje życie,Twoje decyzje je zmieniają,daj sobie szanse i kiedy najbardziej nie będzie Ci się chciało,daj z siebie najwięcej.Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wypicie piwa które osobiście się nawarzyło na pewno nie jest łatwe. Ale nie poddawaj się, trzymam za Ciebie kciuki. Najważniejsze, że nadal utrzymujesz trzeźwość i masz świadomość z czego wynikają twoje negatywne emocje. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj wędrowcze.Wczoraj trafiłem na Twoją stronę a dzisiaj pozamykałem wszystkie rachunki.Historia podobna do Twojej,8 lat gry i kilkadziesiąt tysięcy w plecy.Widzisz w przeszłości trochę żyłem nieuczciwie-nie płaciłem podatków i takie tam nadużycia.Wyszłoby te kilkadziesiąt tysi.Tłumacze to sobie tak.Tam nakradłeś tu oddałeś.Ale jest tez coś innego.Człowiek pakujący się w to gówno i trwający w nim nie jest do końca sobą .To rodzaj opętania,zniewolenia(mozna to nazwac równiez podczepieniem,krokodylem ).W kazdym bądz razie człowiek nie jest do konca sobą.Krecią robote robią tez ci którzy mówią ze da sie na tym zarobić.Na czym...?Na tym ze ja zarabiam a on traci.Przeciez to chore jest.Uwazam ze jest to sztuczka umysłu(diabła) bo to on chce więcej i więcej.Kazdy kto w tym siedzi w głębi duszy wie że to nie jest dobre.Chłopie ,odwaliłeś kawał dobrej roboty zakładając tą stronę.Wielu ludziom pomogłeś ,również mnie.Wyrwałeś się ze zniewolenia.ale jak będziesz sie zadreczał poczuciem winy i zalu to wpadniesz w nastepne gówno.Rozumiem że długi są problemem.Ale masz dobra prace-dogadaj sie z bankami i spłacaj tyle ile jestes w stanie i NORMALNIE ZYJ !Przypuszczam ze zamartwiasz sie jaką to krzywde wyrzadziłes zonie i synowi.Ale popatrz na to z innej strony .Napewno Ja to przerosło. Nie miej do Niej żalu że odeszła.Innego spodziewała się życia(materialnie)pytanie to co jestesmy ze sobs tylko dla pieniedzy ?!.Ale też nie choduj w sobie poczucia winy w stosunku do Niej.Jeslikobieta Cie lubi kocha,che przebywac z Tobą,brakuje Jej Ciebie,Taka kobieta jest z mezczyzną bez wzgledu na wszystko.Jesli odeszła i Cie nie potrzebuje bo ....to wiez pomiedzy Wami widocznie była słaba.Fajnie o kobietach (z całym szacunkiem dla Nich mówi "radio samiec"na you tubie).Podsumowując dla mnie człowiek który wyrywa sie ze zniewolenia to bohater i w takim duchu wychowuj swojego syna.Ucz go wartosci bo tylko to wynosi się z tego swiata a materia to matrix.A przed zoną nie okazuj słabosci.KOBIETY WBREW POZOROM NIE LUBIĄ SŁABYCH MEZCZYZN !Ja ze swojej strony dziekuje i powodzenia.Wierze ze dasz sobie rade.

    OdpowiedzUsuń
  5. hej, ja kolejny raz.... napisz co u Ciebie? Jak walczysz?...

    OdpowiedzUsuń
  6. Widze co prawda, ze poprzednie wpisy pochodza juz sprzed paru miesiecy, ale ja dopiero dzisiaj wpadlam na twoj blog. Nie jestem uzalezniona od hazardu, ale jestem zona osoby uzaleznionej. Moj Maz gra od okolo 15 lat w kasynach online. Przez pierwsze 10 lat bylam slepcem, myslalam, ze to tylko takie "klikanie", nie mialam pojecia, ze to na pieniadze, w dodatku grube... Po 10 latach grania Maz nas opuscil, nie mial odwagi przyznac sie osobiscie do tego co zrobil, wiec zostawil list do mnie i do dzieci. Napisal, ze w ostatnich latach przegral ok 100 tys. euro(!) i znalazl sie w punkcie, z ktorego nie widzi dalszej drogi... szukalismy go razem z rodzina, znajomymi i policja, bo balam sie, ze sobie cos zrobi. Znalezlismy go po 2 dniach... Przekonalam go, ze musi podjac terapie, a z dlugami, jakos sobie poradzimy... Przez rok bylo spokojnie i zdawalo sie, ze wychodzimy na prosta. Jednak nalog dopadl go znowu. Znowu terapia, tym razem w osrodku zamknietym, pozniej spotkania z terapeuta i na meetingach. Bylam pewna, ze teraz da rade, zmienil sie, zaczal patrzec inaczej na zycie, intensywnie uprawiac sport, zmienil prace. Miedzy nami rowniez ukladalo sie swietnie. Dzieci, juz dorosle, staraly sie byc mu oparciem. Oddal mi wszystkie swoje karty i dostep do kont, on otrzymywal tylko "kieszonkowe". Zaczelismy snuc plany na przyszlosc, "maly, bialy domek" itd. I znowu BUUUM - znowu zaczal grac! Tym razem postanowil, ze odetnie sie od rodziny, zerwie z nami kontakt, bo nie chce nas ciagnc za soba na dno. Ponad miesiac przekonywalysmy go z corka, ze to nie jest wyjscie, ze sam nie da rady, ze w rodzinie jest sila. A on twierdzil, ze go to nie interesuje bo on chce GRAC! Po miesiacu przyszlo opamietanie... ale znowu jestesmy kilkanascie tysiecy do tylu... Znam znaczenie pieniadza i cenie go, ale pieniadze to nie wszystko. Po raz kolejny probujemy wychodzic na prosta, ale nie umiem namowic go na ponowna terapie. Moje zaufanie do niego lezy w gruzach, tak sobie siedze i zlepiam jego szczatki. Nigdy juz nie bedzie bez skazy... Ale moj maz, za kazdym razem jak sie "podnosi z kolan", jest dla mnie zwyciezca, choc czasami tylko na chwile. To juz jest ostatni raz, nastepnego nawrotu choroby nie dam rady... Trzymajcie za nas kciuki, zeby nastepnego razu nie bylo. A ja ze swojej strony chciałam życzyć Tobie powodzenia i wytrwalosci. Nie warto tracic czasu na wypychanie pieniędzmi kieszeni sprytniejszych od was, bo musicie być swiadomi tego, ze na waszym nieszczęściu zeruja konkretne osoby. To oni jezdza luksusowymi autami i to ich dzieci ucza się na najlepszych uczelniach. I te pieniadze, te luksusy o ktorych marzycie przypadaja im w udziale. Dlatego rozsadek i silna wola, oparcie w rodzinie i wiara w siebie. Na pewno dacie rade.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy ,anonimowa z 31 sierpnia poproś PANA JEZUSA o to żeby się tym zajął i wam pomógł pewnie nieraz słyszałaś o PANU JEZUSIE ON naprawdę jest i nas wysłuchuje i spełnia nasze prośby idż tylko do NIEGO ON ma wszelką władzę nad złem które was dopadło .Pozdrawiam Bożena

      Usuń
  7. Witam.Mam prośbę.Szukam adresu dobrej "Grupy wsparcia uzależnienia od hazardu" w Trójmiescie.
    Z góry dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam.Może wejdź na stronę hazardziści.org.Możesz tez się zgłosić do Monaru.

      Usuń