wtorek, 12 maja 2015

Kto czyta moje wpisy ?

To pytanie postawiłem sobie i odpowiedziałem na nie, odpowiadając na jeden z komentarzy. Napisałem, że hazardziści (ci nazwijmy ich "czynni", którzy wciąż grają) nie czytają podobnych blogów i nie szukają takich informacji (tak mi się wydaje), oni żyją w innym świecie, ich głowa pracuje zupełnie inaczej. Nie muszę wykazywać się nadzwyczajną empatią, by dojść do tych wniosków, jestem hazardzistą i grając nie przyszłoby mi do głowy by zawracać sobie głowę podobnymi "bzdurami". Gdybym przeczytał to, co teraz piszę na tym blogu kilka lat temu,
nazwał bym siebie marudą, nieudacznikiem, słabym człowiekiem, wariatem który jest oderwany od rzeczywistości i postępował irracjonalnie, totalny debil, który nie potrafi myśleć.

A jednak to cały czas ja i to wszystko się stało w czasie krótszym niż pstrykniecie palcami.
Wierzcie mi, a sami tego doświadczyliście, "atakuję" i "męczę" moim blogiem umieszczając jego jego link w różnych miejscach, które odwiedzacie, czy społeczności do których należycie - przeróżne. Robię to z nadzieją, że przekażecie, wyślecie ten link dalej, że może trafi on do człowieka, który jest na drodze, na której ja kiedyś byłem i w porę się opamięta, skojarzy sytuacje ze swojego życia z moimi, przeczyta o moich konsekwencjach grania i się w porę opamięta, zastanowi czy warto.
Jedna dygresja, w moim przypadku hazard utożsamił się z rynkiem Forex, w innych przypadkach mogą to być zakłady bukmacherskie, automaty, kasyno itp.
Jeśli czyta to jakiś hazardzista, to jestem przekonany że to osoba, która szuka pomocy, osoba która już nie gra, albo postanowiła z tym skończyć (to jest warunek konieczny by z tego g.... się wygrzebać - przynajmniej mentalnie).
Gdyby ktoś kiedyś choćby jako ciekawostkę, przesłał mi tego typu historię, moje życie mogło by wyglądać inaczej - może znajdzie się ktoś, kto po tej krótkiej lekturze, zastanowi się i może uniknie tych wszystkich przykrych konsekwencji.

6 komentarzy:

  1. Pięknie o tym piszesz! Szkoda, że dopiero zrozumiałeś swój błąd!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tego żałuje i jeszcze długo będę żałował, dlatego to wszystko opisuję, z nadzieją że komuś pozwoli to zawrócić z takiej drogi.

      Usuń
  2. Kto czyta? żona hazardzisty ,która jest wspoluzalezniona i podjęła ostre kroki....wyprowadziła się i podjęłam terapię u psychologa..... Mąż nadal gra....i tak sobie wegetuje....dzięki za bloga.....Twoja historia to w zasadzie obraz mojego męża który dobrze się ukrywał był obecny ciałem ale nie duchem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czytam. Jestem hazardzistka.

    OdpowiedzUsuń
  4. mój Przyjaciel jest hazardzistą...znowu zarobił i zaraz przegrał, do tej pory słyszałam, że panuje nad tym...po ostatniej rozmowie zobaczyłam światełko w tunelu, szukam właśnie ośrodka, w którym mógłby podjąć leczenie...jego rodzina się sypie...znowu zaczął się wycofywać, nie odpowiada na moje pytania. Mówię mu, że musi sam tego chcieć, że ja pomogę mu, ale sam musi chcieć...jak mogę do niego dotrzeć? jak przekonać? mam nadzieję, że zacznie czytać Twojego bloga. Życzę Ci wiele wytrwałości, będę trzymała kciuki, jesteś już na dobrej drodze i to najważniejsze. Jesteś dla mnie nadzieją, że można walczyć z tą chorobą i utrzymywać się w stanie remisji. Muszę tylko uparcie dążyć, aby podjął się terapii, najgorszy jest ten pierwszy krok...może to głupie, ale jesteś w stanie mi podpowiedzieć jakich argumentów używać? Staram się rozmawiać rzeczowo, nie oskarżać, nie oceniać, przedstawiać fakty. Widzę, że coś się przełamuje w nim...ale zaraz robi milowy krok w tył...boję się, że popełni samobójstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Twojego przyjaciela, musi sam chcieć, na terapii m.in. mówimy co nam hazard czy inny nałóg zabrał, co pod jego wpływem robiliśmy, jakie decyzje podejmowalismy, jaki są/były tego konsekwencje - wbrew pozorom o tych złych chwilach nie należy zapominać żeby ich nie zatrzeć i nie wrócić do nałogu - musi zrozumieć ze warto nie grać.

      Usuń