Na temat definicji hazardu znajdziecie dużo bardziej lub mniej trafnych definicji w internecie, ja nie pokuszę się o własną definicję hazardu, ale chcę wskazać na jeden problem odnośnie tego uzależnienia. Źródła podają, iż hazard jest praktycznie identycznym uzależnieniem jak alkohol czy narkotyki i bardzo często jeden nałóg wyzwala drugi lub idą one w parze.
Przy tej okazji zastanówcie się ile znacie wokół siebie osób, które oceniacie że mogą być uzależnione lub mają problem z hazardem, narkotykami lub alkoholem ? Jestem pewien że odsetek hazardzistów będzie najmniejszy - dlaczego? O ile osobę uzależnioną od alkoholu czy narkotyków można poznać
po stanie w jakim się znajduje (woń alkoholu, kac, zataczanie się, "zejścia", czy specyficzne zachowanie), natomiast w przypadku hazardu, praktycznie nie występują "zewnętrzne" objawy, które mogą wskazywać na problem i osoba taka doskonale przez lata (to już mój przykład) może ukrywać swoje uzależnienie i rujnować sobie i innym życie.
Z tego względu (to już moje przypuszczenia) hazardziści są grupą:
- trudniej "identyfikowalną" w społeczeństwie,
- trafiającą do poradni w dużo bardziej zaawansowanym stadium uzależnienia,
- kiedy skutki rodzinne, społeczne ich hazardowania są najpoważniejsze.
Tak to prawda ale zmienia się ich zachowanie stają się odludkami nie chcą rozmawiać tak jak kiedyś na luzie ze znajomymi chowają się cały czas w domu robią się spięci (z pewnych siebie staja się niepewni
OdpowiedzUsuń) choć udają i mają przyklejony uśmiech ale to zmyłka dla znajomych niestety .To tyle z moich obserwacji hazardzistów a i jeszcze kupka włosów wyrwanych zostaje po nich w miejscu grania oznacza to że ten ktoś jest bardzo zdenerwowany .
Uzależnienia to straszna sprawa i współczuję osobom które się z tym borykają. Rodziny takich osób też nie mają łatwo
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko zostało tu opisane.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o pieniądze to chcemy je zdobyć w jakimś celu - zabezpieczenie rodziny, pomoc komuś, zbudowanie poduszki finansowej etc. Kiedy zaczyna się przekraczać tę linię za którą wskutek naszego działania sprawiamy że niszczymy to, czego dobra chcieliśmy - to dlaczego hazardziści nie przestają? To naprawdę jest tak jak kiedyś słyszałem ze po prostu nieuświadomiona chęć autodestrukcji i przegrania wszystkiego? Przecież działanie powinno służyc czemuś dobremu (taka jest intencja) więc co sprawia ze hamulec nie działa?
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń