niedziela, 4 października 2015

Wzlędny spokój

Dawno nie pisałem, może dlatego że za bardzo nic się nie dzieje - a może to tylko moje złudne odczucie, zatem po kolei co u mnie:
- ja - urlop jeszcze mnie "trzymał" przez kilka dni, dniami towarzyszył mi spokój, mało co mnie denerwowało, czułem że odpocząłem, a potem wszystko wróciło no normy,
- terapia - bez zmian, chodzę, udzielam się, poznaję mechanizmy, siebie, zwroty pozwalają mi spojrzeć na siebie przez pryzmat reszty grupy - dają również do myślenia,

- praca - tu chyba przełom, o ile podejmowane decyzje przez przełożonych nadal są trudne do wytłumaczenia logicznie rozumującemu człowiekowi, o tyle reszta złości jaką do niej żywiłem, to chyba złość na samego siebie, że rozpoczynając ją, nie wykonałem odpowiedniej pracy (bo grałem) i nie zbudowałem sobie wystarczającej bazy klientów, stąd problemy z planem, nerwówka - więc nadal jest dla mnie "trudnym tematem" ale chyba zdałem sobie sprawę dlaczego. Z drugiej strony bardziej się w nią angażuję i widzę że przynosi to efekty,
- syn - super na całej linii, spędzamy dużo czasu, rozmawiamy, już "tata nie siedzi przy komputerze podczas zabawy", chodzimy na grzyby, zbieramy kasztany, mamy swoje "męskie sprawy",
- "była żona" - rozpoczęła pracę, więc żyję w niepewności co będzie za chwilę,
- finanse - dostałem pismo z jednej z firm, że kierują sprawę do komornika - czekam.

Generalnie chyba ostatnie dwie kwestie powodują pewien niepokój, niepewność oczekiwanie co się wydarzy, jaki będzie to miało przebieg.

4 komentarze:

  1. Cześć,

    zastanawiam się co napisać....Trafiłem na Twojego bloga przypadkiem szukając informacji o hazardzie.... To może trochę o mnie: mam 29 lat, jestem hazardzistą i alkoholikiem ( wykształcenie wyższe). W tym momencie mam około 190 tys długu, licząc sam kapitał. Zacząłem podobnie jak ty, 9 lat temu grą na giełdzie, chodź w moim przypadku dość szybko zaczął się hazard i strata pieniędzy. 4 lata temu zamieniłem giełdę na pokera online co mnie pogrążyło. W tym momencie zarabiam koło 3 tys. ale podobnie jak u ciebie raty pożyczek, kredytów przewyższają znacznie zarobki i pewnie z czasem będę miał komornika. Na razie jestem blisko wypowiedzenia umów przez banki itp.

    Co do terapii uzależnień. Skończyłem ją ponad 2 lata temu i od tego czasu nie piję, ale z grą miałem wpadki. W sumie to chyba kończąc terapię chciałem przestać pić, ale nie grać. Jeszcze jakieś 2 lata temu mój dług wynosił 120 tys, obecnie 190 tys i teraz już nie gram.

    Wczoraj byłem na spotkaniu dłużników i usłyszałem, że z każdych długów da się wyjść, dosłownie z każdych. Jest to kwestia podejścia i zarabiania pieniędzy a nie ich tracenia.

    Osobną kwestią o czym warto pomyśleć, jest złożenie wniosku o upadłość konsumencką. Hazard jest chorobą, chodzisz na terapię itp. warto pomyśleć nad tym. Ja będę próbował coś w tym temacie zadziałać, chodź szanse są małe, ale warto spróbować.


    PS_ Trzeba się trzymać i wyjść z tego bagna. Nie można się też użalać nad sobą ( co sam niejednokrotnie robiłem) i co najważniejsze trzeba działać a nie dużo mówić (piszę teraz o sobie.). Życzę powodzenia, wiem w pewnym stopniu co czujesz i jak to jest.

    Jest ciężko ale ja wierzę, że każdy dzień może przynieść coś nowego lepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czy mozna wyjsc z tego calkowicie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można próbować zrozumieć powody dla których tak postępowałem, można poznać mechanizmy jakimi się uzależnienia żądzą, można postępować zgodnie z zaleceniami terapeutów ... ale zawsze będę hazardzistą i jeśli chcę mogę za wczasu reagować na pewne sytuacje i próbować rozwijać swoje ja.

      Usuń
  3. Przepraszam ze tak skacze po tematach ale czy istnieje cos takiego jak zesol odstawienia? Problem nie dotyczy mnie bezposrednio, jednak po czesci. Moj partner ktory nie gral juz od roku, jednego razu poszedl i w 20min stracil ponad 1000 funtow. Jestem za granica. Teraz poci sie, ma drgawki i zastanawiam sie czy istneje cos takiego jak zespol odstawienia.

    OdpowiedzUsuń