poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Po urlopie ...

Przez ostatnie dwa tygodnie byłem na urlopie. Śmiało mogę powiedzieć że był to pierwszy "prawdziwy" urlop od kilku lat. Do tej pory schemat był identyczny: siedziałem non stop z telefonem lub laptopem i grałem lub pracowałem, albo jedno i drugie. Dziś z czystym sercem mogę powiedzieć że zadbałem o siebie, mając 2 tygodnie urlopu pierwsze 5 dni spędziłam sam ze sobą pod namiotem na rybach, ja i natura, zero telefonu, zero maili - pierwszy w życiu taki urlop - polecam. Psychicznie

czwartek, 6 sierpnia 2015

Prośba do Was

Jeśli ktoś śledzi moje wpisy to zapewne zauważy że na początku publikowałem je nieco częściej niż raz na 2 tygodnie jak planowałem, związane było to z tym że masę spraw miałem w głowie, które chciałem z siebie w ten sposób "wyrzucić", podzielić się.
Jeśli są jakieś sprawy, o których byście chcieli usłyszeć, może o czymś zapomniałem napisać lub przeoczyłem - prośba piszcie na mail: hazardzistaja@gmail.com

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Przemyślenia ...

Rozpoczynając terapię byłem już w ok. miesięcznej abstynencji, jak już wspominałem przyszedł taki dzień, dokładnie nie pamiętam który, gdzie się zatrzymałem, obejrzałem za siebie i postanowiłem skończyć z hazardem. Na trapię poszedłem, by "poznać wroga", dowiedzieć się jak radzić sobie z głodami, generalnie usłyszeć więcej na temat hazardu, mechanizmów którymi się rządzi, czego powinienem unikać, jak radzić sobie z nim w dalszym życiu. Dziś na sens terapii patrzę nieco inaczej (szerzej), zauważyłem to jakiś czas temu. Terapia nie służy temu by nie grać, nie pić, nie brać (to czasami udaje się bez terapii), a abstynencja jest tylko pewnym fundamentem pod to, by zacząć trzeźwieć/zdrowieć - dla mnie oznacza to żyć, rozwijać się, świadomie podejmować decyzje (mimo że mogą być błędne). Odczuwać, dostrzegać i przeżywać to co dzieje się dookoła, otworzyć się na ludzi, odblokować swoje emocje, uczucia. Wziąć ster życia we własne ręce i samemu pokierować tym statkiem - dla wielu z Was to jest pewnie banalne, ale dla osoby która tkwiła w uzależnieniu kilkanaście lat to oznacza dużą zmianę.