wtorek, 8 listopada 2016

Dziękuję ...

... za maile od Was wyrażające troskę o mnie bo dawno się nie odzywałem. Co prawda zaglądam tu często, ale nie miałem okazji nic napisać.  Jestem, jesteś trzeźwy, w pełnej abstynencji bez głupich "pomysłów" w głowie.
Jestem trzeźwy to jednak nie oznacza ze w stu procentach jestem zadowolony z życia, z tego jakie prowadzę, w jakim miejscu jestem - a dodatkowo pogoda nie sprzyja hura optymizmowi  (ale zawsze tak miałem).
Praktycznie codziennie "walczę" z brakiem chęci do robienia czegokolwiek, o ile chwile kiedy widzę się z synem (a widzę się praktycznie codziennie) są pozbawione takiego stanu, to już jak jestem sam bywa różnie. Ślęczenie wieczorami przed TV czy komputerem wiem ze do niczego nie prowadzi ale tak właśnie ostatnio spędzam wieczory. Duży udział w moim kiepskim nastroju ma praca, której mam dość, a zmiana wcale nie jest taka prosta (z różnych względów).
Całe szczęście ze gdzieś na wysokim priorytecie jest u mnie zadbanie o zdrowie,  o sprawność fizyczną, dietę (od ponad roku za siebie się wziąłem) wiec dość regularnie odwiedzam siłownię czy basen gdzie w pewien sposób się odprężam czy odstresowywuje.

Tyle ode mnie raz jeszcze dziękuję za troskę.

czwartek, 28 lipca 2016

I nadszedł koniec ...

... po 15 miesiącach skończyłem terapię. Pozostał mi blisko miesiąc kontaktu indywidualnego, oczywiście zawsze mam "zielone światło" na powrót ale mam nadzieję że nie będę musiał skorzystać.
Postaram się krótko podsumować ten okres.

czwartek, 28 kwietnia 2016

To już chyba wszystko ...

... na co czekam, co wiedziałem że jeszcze musi się wydarzyć. Kiedy nadszedł moment otrzeźwienia, kiedy zobaczyłem to całe zniszczenie jakie zrobiłem w rodzinie i finansach, kiedy zaczęły do mnie docierać konsekwencje jakie będę musiał ponieść, wiedziałem co mnie czeka. Zaczynając od początku: rozwód, wyprowadzka żony (choć początkowo to ja miałem się wyprowadzić), komornik

niedziela, 10 kwietnia 2016

sobota, 26 marca 2016

Święta. ..

Szczęśliwych, rodzinnych Świąt - dla wszystkich, dla tych którzy mają jeszcze szansę na takowe - nie przegrajcie tego !

piątek, 4 marca 2016

To już ponad 2 tygodnie ...

jak wyprowadziła się była żona z synem i mieszkam sam. Początkowo to ja miałem się wyprowadzić, ale niepewna przyszłość co do tego mieszkania (nie płacę całości rat kredytu hipotecznego) oraz okazja wynajęcia mieszkania po okazyjnej cenie skłoniło "byłą" do takiego ruchu - może to i lepiej, sam nie wiem. Z synem widzę się codziennie więc to dużo dla mnie znaczy, mój cel to bycie dobrym

wtorek, 12 stycznia 2016

Jestem ...

.... i praktycznie codziennie zaglądam na bloga, czytam Wasze komentarze, maile - odpisuję wg możliwości. Dawno nic nie pisałem bo niewiele się działo, w sensie non stop to samo: praca, "dom", terapia. Krótko o wszystkim - praca - niekończąca się gonitwa za wynikiem (taka praca w sprzedaży, w dużej korporacji), wciąż stres czy w tym miesiącu uda odpalić się premię. "Dom" - decyzja zapadła, szukam mieszkania (taniego), dla dobra wszystkich nie możemy już mieszkać razem, o ile miałem iskrę nadziei że może jakoś się ułoży, to na tą chwilę wiem że to nie możliwe, działamy sobie